niedziela, 29 grudnia 2013

Atak na Śnieżkę - relacja Daro

Zamysł i realizacja.
29.12.2013 - Śnieżka zdobyta - 1.27 h z Odrodzenia na Śnieżkę. Całość trasy czyli 17.67 km Odrodzenie - Śnieżka - Odrodzenie Schronisko 3.33 h. Rekord trasy i to w takich warunkach. Fakt, że tam gdzie można było, to biegłem. Judo Forever.
Nowa wytyczna dla Pomarańczowych na obóz Odrodzenie 2014. A tak na marginesie, to 3 tygodnie będziemy na Odrodzeniu
29.12.2013 - To co chciałem zawsze zrobić latem, ale obawiałem się, to zrobiłem zimą i to w ciężkich warunkach. Prędkość wiatru 18m/s, temperatura na sporym minusie, deszcz, widoczność od 20m do 40m i powrót w ciemnościach. Robert Pałka ruszył zemną, ale po kilkuset metrach zawrócił. To była bardzo dobra decyzja. Najważniejsze zdrowie. Czas gonił i musiałem zacząć biec. Słonecznik przywitał mnie już po 30 min. Pogorszenie warunków pogodowych zmusiła mnie do ruszenia po śladach, ale poza szlakiem. Trasa nad Samotnią nie istniała. Nawis lodowy zaczynał się przy kosodrzewinie a kończył nad Kotłem Małego Stawu. Pierwszy raz maiłem zwątpienie, czy ruszać dalej przez kosodrzewinę i szukać tyczek, czy tez zawrócić. Jednak ruszyłem dalej. Znowu zwątpienie, zawróciłem po ponad 400m nad Kocioł, chwila zastanowienia, szukania nowej trasy. Nic nie pozostało innego jak bieg po zanikających śladach od wiatru, deszczu i śniegu. Czasami gdzieś za gęstych chmur pojawiało się słońce. Znikało tak szybko jak się pojawiało. Dobiegłem do skrętu na Strzechę Akademicką. Zerknąłem na drogowskaz z informacją jaki pozostał czas do Domu Śląskiego i Śnieżki. Po chwili biegu Znalazłem się pod Śnieżką. Przede mną wystające z Równi pod Snieżką 200 metrowe wzniesienie zbudowane z hornfelsów – skał metamorficznych. Wiatr przybierał na sile. Otwarte tylko wejście po schodach. Spojrzenie na stoper i start. Po 14 minutach szału na lodzie i chwytaniu się łańcuchów zdobyłem z 62 raz Śnieżkę. Najwyższy szczyt Karkonoszy zdobywałem w różnych warunkach i we wszystkich porach roku , witałem też wschód i zachód słońca na Śnieżce, Nowy Rok w 2010. Zdobycie tego szczytu było jednym z elementów obchodzenia mojej Czterdziestki z przyjaciółmi i stałym punktem programu Obozów Judo Pomarańczowych w Karkonoszach. Jednak wyzwanie jakiego się podjąłem potwierdziło fakt istnienia pokładów sił w organizmie, które należy tylko uaktywnić odpowiednim bodźcem, żeby osiągnąć cel. Cel osiągnąłem. Śnieżka została zdobyta trasą z Przełęczy Karkonoskiej z Schroniska Odrodzenie w czasie 1g27min. Powrót był trochę gorszy. Pogoda jeszcze bardziej się pogorszyła. Wychodząc na dwór, żeby zrobić zdjęcie, musiałem wrócić ponownie do kawiarni, żeby się ogrzać, bo minuta bez rękawic zamieniała dłonie w sztywne coś, co bolało. W kawiarni na Śnieżce 8 osób, ja, barmanka i gość przy WC. Szybkie piwo, gulasz i w drogę. Na Odrodzeniu czekał Robert Pałka. Chciałem zaliczyć połowę drogi za dnia. Słonecznik już witałem w ciemnościach. Jeszcze 40 może 50 min i będę w Schronisku. Dotarłem. Czas 3g33min. Robert czekał przy zejściu ze szlaku. Poszliśmy ogrzać się. Spotkanie z właścicielem Piotrem Kaczmarkiem, łyk odpowiedniego napoju niosącego w sobie witaminy i wywołującego ukojenie, pozwoliło działać dalej. Na czeskim parkingu samochodów masa. Nasz pojazd został zablokowany. Jedyny wyjazd był możliwy po odgarnięciu metrowego śniegu, który już był lodem. Próby wyjazdu i auto zawiesiło się. Z pomocą przyjechał Piotrek i swoim smokiem na czterech kołach wyciągnął nas. Po 2 godzinach kolejnej walki łopatą z żywiołem, mogliśmy zjechać do Rokietnicy. W pensjonacie czekał na nas przepyszny bigos oraz wyczekująca, zmartwiona i zaniepokojona nasza ekipa. Piękne wyjście. Dzięki Robert za asekurację.


Ruszyliśmy, jednak po kilkuset metrach Robert musiał zawrócić. To była bardzo dobra decyzja

Słonecznik po 30 min został zdobyty



Po tym zdjęciu 5 min dogrzewałem rękę w kawiarni.



I pojawił się Dom Śląski po 20 min schodzenia ze Śnieżki. Od tego miejsca zdobyłem szczyt w 14 min

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz